Ludzie są okrutni względem siebie. Cała historia ludzkości jest krwawa, naznaczona wojnami i grabieżą. Wojny o przetrwanie fizyczne zwycięskich grup ludnościowych i zniewolenie przeciwnika, można określić ludzkim darwinizmem.
Krzyż stał się symbolem chrześcijaństwa, nie tylko dlatego, że na nim był ukrzyżowany Chrystus, ale dlatego, że krzyżowanie było popularną formą karania niepokornych na podbijanym terenie. Rzymianie takimi krzyżami znakowali drogę po której parli do przodu.
Kiedy konkwistadorzy dotarli do Ameryki Pd., idea chrześcijańska natychmiast zjednala im ludność tubylczą, bo wyzwalała ich z okrutnych wierzeń w których skladano bóstwom ofiary z ludzi. W wykoplaliskach odnaleziono stosy czaszek ofiar jakie oddały życie na ołtarzach tych wierzeń. Takie zwyczaje przetrwały najdłużej na Polinazji, a na Hawajach jeszcze parę set lat temu skladano ofiary bogom wulkanów. Normalnym zabiegiem karnym dla pospolitych przestępstwie było zabijanie ludzi kijami. Ofiary dla bóstw topiono, aby ich nie obrazić zmasakrowanym ciałem. A ludożerstwo na Polinezji jeszcze było uprawiane nawet w czasie II Wojny Światowej.
W Ameryce Pn. Indianie ciągle walczyli ze sobą, a wojownik był oceniany po ilości zdobytych ludzkich skalpów. Nie stworzyli wartości materialnych, ginęli z głodu i zimna, bo zasoby żywności nie zawsze wystarczały na przetrwanie zimy. Europejczycy dostarczyli do Ameryki konie, które usprawniły przemieszczanie się ludziom, na południu do transportu używano lam.
Nawet dzisiaj, na pólnocy Kanady, Inuici (Eskimosi) mają problemy z żywnością, a dostarcza się ją tam samolotem, bo zimą nie ma żadnych dróg. Żywią się wciąż surowym mięsem ryby bieługi i mięsem karibu. Tradycje wspólpracy plemiennej przetrwały do dzisiaj.
Feudalizm był też pewną formą zniewolenia, ale ograniczał się w większości do zależności ekonomicznej, tj. chłop feudalny mógł mieć własną rodzinę i nie był traktowany przedmiotowo.
Nie zamierzam prowadzić dyskursu na temat; jaki odłam chrześcijaństwa jest najświętszy, bo w każdym z tych odłamów są ludzie z własną niedoskonałością. Tego typu dyskusja prowadzi do oceny, że jedni są świętsi od drugich, a tak nie jest, ludzkie wady i słabości nie omijają nikogo, nawet największych duchownych dostojników.
Biblia- Pismo Święte, jest jedną z najważniejszych ksiąg obok innych podobnychstanowiących podstawę rozwoju człowieka i jego kultury. A zwycięstwo monoteizmu nad wielobóstwem prowadziło do większego zjednoczenia. Wielobóstwo było i jest powodem podziału między ludźmi wyznawcami poszczególnych bogów.
Człowiek rozwijał się wraz z postępem jakie czynił w użytkowaniu materii nieożywionej dla swoich potrzeb. Wynalazki ludzi były szybsze od humanizacji człowieka je dokonującego. W zasadzie postęp techniczny jest najpierw tworzony na potrzeby wojny, a dopiero potem na użytek pokojowy. Kiedyś słyszałam takie porównanie, że wymuszone rozszczepienie atomu użyte do niszczenia ludzi można porówna do użycia skrzypiec Stradiwariusa w bójce zamiast sztachety z opłotka, bo wynalazek ten ma ważniejsze dla ludzkości zastosowanie niż wzajemne zabijanie.
Europejska cywilizacja oparta na chrześcijaństwie dokonała ogromnego skoku w rozwoju nauki i techniki, oraz budowie zamożności materialnej. I nie oszukujmy się, zasady chrześcijańskie będące podstawą prawa, stały się też podstawą dla różnych ruchów domagających się równouprawnienia. Wraz ze wzrostem zamożności zaczęły łagodnieć obyczaje ludzi ludzie stali się bardziej wyrozumiali względem siebie.
Siła każdego Kościoła powinna opierać się na wiernych i duchowieństwie tegoż Kościola. Jeżeli Kościół interwenjuje w polityce państwowej i oczekuje, że państwo swoim prawem będzie karać za grzechy, to taki Kościół nie spełnia swojej roli. Wystarczy w tym przypadku Kodeks Karny.
Nie ma zbyt wiele informacji o wierzeniach Słowian, głownie dlatego, że nie byli zorganizowani jako państwo. Poszczególne plemiona zapewne miały własne wierzenia i tworzyły własne sanktuaria dla wyznawanych bogów. W wyniku przyjęcia chrztu nastąpiło zjednoczenie w organizację państwową.
Ludzie różnie wyobrażali własnych bogów, głownie tworzyli ich przeważnie na własne podobieństwo. Ja podchodzę do tego inaczej. Bogiem jest siła, która jest niedostępna człowiekowi. Taką siłą jest życie. Ta iskra w naturze, która pobudza nowe życie w przyrodzie jest BOGIEM. To jest ta siła, która powoduje, że ziarno kiełkuje. Nawet wykopane sprzed stuleci ziarno, zachowuje taką właściwość. Cudem mjest to, że trawa na wiosnę się zieleni i kwitną drzewa. Cudem są nowonarodzone dzieci ludzkie i zwierzęce.
Człowiek nie jest w stanie ożywić białka i ten fakt powinien dać Człowiekowi do myślenia, że powinien szanować życie, tak ludzkie jak i otaczającej go przyrody. Ginące gatunki przyrody żywej już nie powrócą, bo człowiek nie jest zdolny tego odtworzyć.
Polityka globalna
Zwyczajna kobieta, zwykły człowiek.