Każde działanie w polityce małej czy dużej ma jakieś uzasadnienie, czyli ma własną ideologię, którą publikuje się dla społeczeństwa jako jedyne słuszne rozwiązanie danego problemu.

Mała encyklopedia powszechna PWN (Warszawa 1997) określa omawiane tu pojęcie ideologii jako zbiór poglądów jednostki będący wyrazem jej przeświadczeń i postaw społecznych, albo względnie usystematyzowany zbiór poglądów jakiejś grupy społecznej, których funkcją jest orientowanie ludzkiego zbiorowego działania'.

Tłumacząc  z polskiego na nasze, ideologia  jest  to  w co wierzymy, że  jest słuszne  i  warte naśladowania  w naszych  wyborach życiowych. Może to być ideologia  oparta na religii, albo na ateizmie,  ważne żeby trafiała ludziom do przekonania.  Żadna ideologia nie  może istnieć bez ludziego  zaufania i ludzkiej bezwzględnej w nią  wiary. 

Ideologię taką czy inną  poznaje  dziecko w momencie kiedy   usłyszy "tego nie wolno", "to jest grzech", "tego się nie robi" itp.  Dopiero  z czasem dziecko zaczyna analizować - dlaczego "nie wolno". 
Patriotyzm też jest ideologią, nawet dość powszechną,  w imię  tej ideologii  giną  ludzie  na wojnach, bo przeciwne strony frontu  mają własne, przeciwne sobie ideologie. 

Jaka ideologia przyświeca  walczącym stronom na Ukrainie?  Dla zwykłego żołnierza  jest to  wojna  "nasi - przeciwko tamtym", czyli  poczucie więzi  narodowych, historycznych, kulturowych, przeciwko  tym którzy chcą  ten dorobek zniszczyć.
 Problem jaki zwykły żołnierz na ukraińskim froncie czuje, to jest to,  że  po obu stronach frontu  ideologie się prawie nie różnią między sobą.  Walczące strony  nie wierzą w słuszność  prowadzonej wojny, stąd  np. jest ta ogromna powszechna korupcja  w różnych  formach, o której praktykach wiemy ze strony ukraińskiej, ale zapewne jest też po drugiej stronie. 

Z tego to względu jest tyle agitacji poza  terenem wojny. Tyle jest tych teorii  starciach  cywilizacjyjnych,  o Zachodzie, Wschodzie, o religii tej i tamtej. Problem tylko w tym, że żołnierze w to nie wierzą. 

Dzisiejszy żołnierz nie jest  tępą maszyną do zabijania. Jest  w miarę wykształcony,  obyty, mający doświadczenie  i wiedzę o świecie.  Wychowany  na  rosyjskiej klasyce  nie ma  ochoty  walczyć  o ideały  mu nieznane. Więcej  Ukraińca łączy realna  wódka z Rosjaninem, niż  obiecany koniak z Francuzem. 

Dlatego moim zdaniem  na Zachodzie  udają, że nie widzą  nowych ukraińskich sił nacjonalistycznych. Gdyby wojna miała oczekiwany skutek, to nacjonaliści nie byliby potrzebni. Banderowcy są po to aby podniecać ospałe  ukraińskie  społeczeństwo  zajęte  walką o przetrwanie. 

Tak, walką o  przetrwanie, bo nie jest jasne ile tych Ukraińców na tej  Ukraine jest. Rozpierzchli się na wszystkie strony i  jeżeli kiedyś wrócą to zapewne  nie wszyscy, a tylko  częściowo.  Mimo tych  organizacji  nacjonalistycznych, to nie ma kogo wysłać na front. A łapanki na żołnierzy już robił  Poroszenko kiedy  chciał pokonać Donbas. 

Podsumowanie i wnioski. 

Ta ukraińska wojna, to "pic na wodę" czy jakoś tak. Ja nie wierzę kiedy  podają  ile to tysięcy  ginie Rosjan, ile Ukraińców. Jedno co wierzę, to fakt, że Scholz wysyła na Ukrainę  niemiecki złom udający czołgi. 

"Według niemieckich mediów Ukraina odmówiła przyjęcia 10 niemieckich czołgów Leopard, ponieważ były one w złym stanie. W pośpiechu, aby je wydostać, zaniedbano kwestie części i konserwacji, twierdzi Der Spiegel. 
Ponadto kilka czołgów Leopard, które przybyły na Ukrainę w lipcu, „zepsuło się z tego samego powodu”.

https://english.alarabiya.net/News/world/2023/09/20/Ukraine-rejects-10-German-Leopard-tanks-due-to-their-poor-condition

Wygląda na to, że ta zabawa  'w  chowanego "  na  Ukrainie jeszcze  nieco  potrwa.