Ech, życie- jak to życie, rozmaicie się plecie... Jednemu samotnie, a drugiemu w duecie. Żyjąc z ludźmi, a nie w niebie, bądź krytyczny względem siebie...
Takie filozoficzne myśli nachodzą mnie od czasu do czasu po tym, jak prezydent Biden zaczął stawiać opór i nie chce zrezygnować z funkcji bycia prezydentem.
Oczywiście nie mam nawet najmniejszej wiedzy na temat, jakie ma się uczucie, kiedy się prezydentem jest, ale mając tyle lat ile mam, wiem cokolwiek o ludziach i ich emocjach; a mianowicie wiem, że większość ludzi chce zachować młodość.
Wczoraj mieliśmy małe spotkanie w gronie "starych znajomych" którzy są już rzeczywiście starzy i dzieliliśmy się uwagami ...na temat ... co komu boli i co komu dokucza.
Najpierw to były problemy z tym, kiedy możemy się spotkać, bo ktoś ma umówioną wizytę z tym lub innym lekarzem, kto inny nie może bo odpoczywa po jakimś zabiegu, a jeszcze ktoś nie " zdał testu" obowiązkowego dla ludzi w pewnym wieku, na aktualizację prawa jazdy, itp.
To co mnie nieco rozśmieszyło, to fakt, kiedy jedna pani z naszego grona, nie chciał się przyznać ile ma lat. Powiedziała tylko, że "jest po siedemdziesiątce".
Fakt jest znany wszem i wobec, że jak kobieta skończyła lat pięćdziesiąt, to już nie ma znaczenia, czy ma lat siedemdziesiąt, czy sto - siedemdziesiąt. ;))
Chodzi mi właśnie o to, aby zdawać sobie sprawę, że się starzejemy i tym samym czas robi swoje, czyli organizm zaczyna inaczej funkcjonować wraz z upływem czasu.
Niektórzy mają problemy ze snem w nocy, ale zasypiają w dzień na oglądając telewizję, jeszcze inni idąc po schodach z piętra w dół zapominają i zastanawiają się: "i po co ja właściwie idę?"
A ja miałam problem: " o której to ja wstawiłam ciasto do pieczenia? Wiem, że było tam 15 min.- ale czy to było przed, czy po godzinie?" Następnym razem muszę to sobie zapisać.
Wracając do Bidena, to on nie chce przyjąć do wiadomości, że się starzeje. Twierdzi, że ma czasem "zły dzień",
Problem w tym, że te "trudne dni" będą się powtarzać coraz częściej. Prezydent USA to niezwykle doniosła pozycja, obejmująca nie tylko Amerykę, ale inne państwa i terytoria, a może nawet też część kosmosu.
Bycie prezydentem działa jak afrodyzjak; całe otoczenie , działając we własny interesie, schlebia, chwali, zachwyca się i właściwie ...można już uwierzyć, że się jest niezastąpionym w rządzeniu całym światem.
Tak, starzenie się jest nieodwracalnym procesem, trzeba mieć tego świadomość aby nie narażać się na śmieszność, bo kiedy się ludzie zaczynają się śmiać ze starego człowieka, w dodatku prezydenta, to już jest sytuacja patalogiczna w polityce.
Ach, życie, to życie...jednakowo wszystkim darzy
Najpierw młodzi, młodzi, młodzi, potem starzy, starzy, starzy...
ZGŁOŚ NADUŻYCIE